Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2010
Dystans całkowity: | 204.82 km (w terenie 39.00 km; 19.04%) |
Czas w ruchu: | 10:18 |
Średnia prędkość: | 19.89 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 40.96 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 30 marca 2010
Ligota - koniki - 3 Stawy - Lasy murckowskie - Ochojec - Zarzecze - Kamionka - Mikołów - Zarzecze - Podlesie - Piotrowice - Lasy murckowskie - Ligota
Z Józkiem po okolicy mojej. Miło bo dawno się nie widzieliśmy. Przyjemnie bo fajna pogoda. Do pełni szczęścia zabrakło działającej fontanny na rynku w Mikołowie. I jak sie okazało baterie w mojej tylnej lampce nie są nieśmiertelne, w końcu padły. Ale nic to kupię nowe i komfort jazdy wieczorem wzrośnie:)
Z Józkiem po okolicy mojej. Miło bo dawno się nie widzieliśmy. Przyjemnie bo fajna pogoda. Do pełni szczęścia zabrakło działającej fontanny na rynku w Mikołowie. I jak sie okazało baterie w mojej tylnej lampce nie są nieśmiertelne, w końcu padły. Ale nic to kupię nowe i komfort jazdy wieczorem wzrośnie:)
Dane wycieczki:
38.57 km (12.00 km teren) czas: 02:05 h avg:18.51 km/h
Niedziela, 28 marca 2010Kategoria 50 km, opony terenowe
Miało być ładnie, daleko, spokojnie, efektownie. Lecz rodzinne obowiązki to wszystko boleśnie zweryfikowały. Pozostało wstać o świcie i gdzieś pojechać. I tu mi namieszała zmiana czasu:) Wstaje 5:30 coś się myje, robie jakieś żarcie, a tu już 7:) To już nie było co dłużej zwlekać, trzeba brać rower i w drogę. Na dworze niestety buro i ponuro i jeszcze padało. Zresztą padało bardzo często w tą niedziele, acz ściana deszczu to nie była. Dało się jechać. Tylko potem trzeba było zawartość portfela wysuszyć. Co dziwne zabezpieczyłem przed deszczem mapę, a nie portfel:)
Kierunek w sumie nieokreślony, kajś na południe i nazot. Najpierw Paprocany, tam roboty idą pełną parą i sporo nowych ławeczek. Wiewiórki chyba sprowadzili, bo nie widziałem ich tam wcześniej:) Błoto też prawdopodobnie sprowadzili i to chyba z Bieszczad bo strasznie chamskie było:)
Potem Kobiór i jakimiś nieznanymi drogami leśnymi w kierunku Orzesza. Wyjechał gdzieś na jakąś całkiem główną drogę. Nie wiedziałem za bardzo gdzie jestem to spytałem o to pierwszą lepszą fajną dziewczynę, a potem skręciłem w zachęcająco wyglądającą drogę leśną. I wyjechałem jakoś tak bardzo dziwnie. Nie wiem czy to dziewczyna czy las tak mi zamieszały. W każdym razie jakoś tak coraz mniej czasu a ja daleko od domu.
No to wyciągnałąm aparat i zacząłem zdjęcia robić małej kapliczce:) Jak ktoś lubi małe przydrożne kapliczki, krzyże to polecam okolice takich małych miejscowości jak Królówka, Zgoń, Woszczyce. Mnóstwo tam takich atrakcji.
Po drodze trafiłem jeszcze na jakieś lokalne zawody XC w Orzeszu. Całkiem sympatyczne chyba. Może i bym wystartował, ale nie było czasu to porobiłem zdjęcia małym dzieciom i pojechałem dalej:)
Stówki niestety nie było, bo zamiast zrobić te 15 km na rowerku wiozłem go w bagażniku. ALe i tak fajnie, bo pierwsza dłuższa wycieczka od nie pamiętam kiedy:)
Paprocany
i wiewiórki
W lesie
Jedna z kapliczek
Zawody w Orzeszu
Kierunek w sumie nieokreślony, kajś na południe i nazot. Najpierw Paprocany, tam roboty idą pełną parą i sporo nowych ławeczek. Wiewiórki chyba sprowadzili, bo nie widziałem ich tam wcześniej:) Błoto też prawdopodobnie sprowadzili i to chyba z Bieszczad bo strasznie chamskie było:)
Potem Kobiór i jakimiś nieznanymi drogami leśnymi w kierunku Orzesza. Wyjechał gdzieś na jakąś całkiem główną drogę. Nie wiedziałem za bardzo gdzie jestem to spytałem o to pierwszą lepszą fajną dziewczynę, a potem skręciłem w zachęcająco wyglądającą drogę leśną. I wyjechałem jakoś tak bardzo dziwnie. Nie wiem czy to dziewczyna czy las tak mi zamieszały. W każdym razie jakoś tak coraz mniej czasu a ja daleko od domu.
No to wyciągnałąm aparat i zacząłem zdjęcia robić małej kapliczce:) Jak ktoś lubi małe przydrożne kapliczki, krzyże to polecam okolice takich małych miejscowości jak Królówka, Zgoń, Woszczyce. Mnóstwo tam takich atrakcji.
Po drodze trafiłem jeszcze na jakieś lokalne zawody XC w Orzeszu. Całkiem sympatyczne chyba. Może i bym wystartował, ale nie było czasu to porobiłem zdjęcia małym dzieciom i pojechałem dalej:)
Stówki niestety nie było, bo zamiast zrobić te 15 km na rowerku wiozłem go w bagażniku. ALe i tak fajnie, bo pierwsza dłuższa wycieczka od nie pamiętam kiedy:)
Paprocany
i wiewiórki
W lesie
Jedna z kapliczek
Zawody w Orzeszu
Dane wycieczki:
86.45 km (20.00 km teren) czas: 04:08 h avg:20.92 km/h
Sobota, 20 marca 2010
Dolina 3 Stawów i WPKiW.
Faktyczie wiosennie, choć wiosna rozpoczyna się dopiero jutro przecież:)
Faktyczie wiosennie, choć wiosna rozpoczyna się dopiero jutro przecież:)
Dane wycieczki:
41.12 km (1.00 km teren) czas: 02:00 h avg:20.56 km/h
Niedziela, 14 marca 2010
Ale pogoda dzisiaj była. Jechałem niewiele ponad godzinkę, a był snieg, deszcz, jakieś zalążki gradu, słońce i wichura. Co to za zima jak śnieg popada, ale temperatura na plusie. I taka breja wszędzie, ale dawno nie byłem na rowerze to se pojechałem. A już za tydzień witamy wiosnę, może i jakimś mocniejszymn akcentem.
Ostatnio jakoś nie ma zdjęć rowerowych, to wrzuce może nie rowerowe, ale tez aktywnie i z miejsca jak najbardziej rowerowego.
Perła Paprocan, 4 kółeczka dookoła jeziorka:)
Ostatnio jakoś nie ma zdjęć rowerowych, to wrzuce może nie rowerowe, ale tez aktywnie i z miejsca jak najbardziej rowerowego.
Perła Paprocan, 4 kółeczka dookoła jeziorka:)
Dane wycieczki:
20.23 km (6.00 km teren) czas: 01:15 h avg:16.18 km/h
Piątek, 5 marca 2010
Wieczorem po Dolince
Dane wycieczki:
18.45 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:22.14 km/h