Piątek, 10 lipca 2009Kategoria 100 km, opony terenowe
Katowice Ligota - Wielkie Hajduki - Ligota
Katowice Ligota - Kostuchna - Tychy Mąkołowiec - Żwaków - Paprocany - Kobiór - Piasek - Pszczyna - Kobiór - Paprocany - Tychy Mąkołowiec - Katowice Podlesie - Ligota
Nocny wyjazd do Pszczyny. Stał pod znakiem zapytania ze względu na mizerne zainteresowanie i pogodę. Ale udało się:) Spotkaliśmy się w trójkę z Józkiem i Piotrkiem na Kostuchnie. Jak się okazało wycieczka nie musi zaczynać się o świcie, żeby na nią zaspać. Jedziemy głównie terenem. I jedzie się bardzo przyjemnie. W czasie jazdy przez las motywem przewodnim były horrory:) Oczywiście omijamy Babczyną Dolinę. W Pszczynie na rynku bardzo spokojnie, choć pojawiły się miłe dla ucha dźwięki. Jemy wszystko co mamy i pijemy herbatkę Józka. Robimy jakieś foty i filmiki na rynku i pod zamkiem. Chyba wzbudzamy niemałe zainteresowanie bo pojawia się straż miejska, policja i ochrona. Wracamy inaczej, i tam nawet jakieś oesy były. W okolicach Podlesia, wszyscy ziewają i niby nikomu nie chcę się podjeżdżać na Kostuchnę. Ale padło hasło premia górska i zaczęły dziać się szalone rzeczy:) Jeśli chodzi o wolę walki to Tour de France może się schować:)
No i kolejna stówka.
Tak było w lesie
Chyba stojaki rowerowe w Pszczynie, nie wiem jeszcze jak działają
Chyba pora już wracać:)
Katowice Ligota - Kostuchna - Tychy Mąkołowiec - Żwaków - Paprocany - Kobiór - Piasek - Pszczyna - Kobiór - Paprocany - Tychy Mąkołowiec - Katowice Podlesie - Ligota
Nocny wyjazd do Pszczyny. Stał pod znakiem zapytania ze względu na mizerne zainteresowanie i pogodę. Ale udało się:) Spotkaliśmy się w trójkę z Józkiem i Piotrkiem na Kostuchnie. Jak się okazało wycieczka nie musi zaczynać się o świcie, żeby na nią zaspać. Jedziemy głównie terenem. I jedzie się bardzo przyjemnie. W czasie jazdy przez las motywem przewodnim były horrory:) Oczywiście omijamy Babczyną Dolinę. W Pszczynie na rynku bardzo spokojnie, choć pojawiły się miłe dla ucha dźwięki. Jemy wszystko co mamy i pijemy herbatkę Józka. Robimy jakieś foty i filmiki na rynku i pod zamkiem. Chyba wzbudzamy niemałe zainteresowanie bo pojawia się straż miejska, policja i ochrona. Wracamy inaczej, i tam nawet jakieś oesy były. W okolicach Podlesia, wszyscy ziewają i niby nikomu nie chcę się podjeżdżać na Kostuchnę. Ale padło hasło premia górska i zaczęły dziać się szalone rzeczy:) Jeśli chodzi o wolę walki to Tour de France może się schować:)
No i kolejna stówka.
Tak było w lesie
Chyba stojaki rowerowe w Pszczynie, nie wiem jeszcze jak działają
Chyba pora już wracać:)
Dane wycieczki:
104.19 km (60.00 km teren) czas: 05:28 h avg:19.06 km/h
K o m e n t a r z e
Jak nie w deszczowy dzień to przynajmniej w pogodną noc :) świetny pomysł!
keszol - 21:15 sobota, 11 lipca 2009 | linkuj
Dynioglowy - Napewno dasz rade mobilizacja i będzie efekt :)
DARIUSZ79 - 11:56 sobota, 11 lipca 2009 | linkuj
Da Bóg może i ja kiedyś przekroczę granicę 100 km.Gratulacje.
Dynio - 11:27 sobota, 11 lipca 2009 | linkuj
Komentuj
Dynio - 11:27 sobota, 11 lipca 2009 | linkuj