Sobota, 12 września 2009Kategoria 100 km, 200 km, Góry, semi-slicki
Katowice - Tychy - Cielmice - Świerczyniec - Bojszowy - Miedzyrzecze - Gilowice - Góra - Brzeszcze -Zasole - Kęty - Porąbka - Międzybrodzie Bialskie - Czernichów - Żywiec - Świnna - Jeleśnia - Korbielów - Przełęcz Glinne - Oravska Polhora - Namestovo - Jezioro Orawskie - Trstena - Liesek - Vitanova - Sucha Hora - Chochołów - Witów - Dolina Chochołowska - Kościelisko - Zakopane
Długo oczekiwana wycieczka do Zakopca. Pobudka o 4 i niedługo po piątej zbiórka na Kostuchnie. Dzięki Kosmie Józek wyposażony w czadową przyczepkę. Ja mam plecak, torbe na kierownice z mapnikiem i karimate mocowaną fantazyjnie na bagażniku na sztycy kombinacją znalezionych na necie węzłów żeglarskich. I dla mnie i dla Józka to nowe doświadczenie. Trochę pada i dość chłodno, wiec jedziemy. Krótka przerwa na Paprocanach. A potem do Porąbki. Bardzo długi odcinek bez zatrzymywania się. Dłuższy postój i dalej na południe. Robi się cieplej i już nie pada. W Korbielowie mała pizza tuż przed strefą Euro. I na Słowację. Tam jak zwykle sporo mniejszy ruch. Ale głównie w dół do Jeziora Orawskiego. Za to potem będzie pod górkę. Po drodze spotykamy dwa spore peletoniki. Drugi radośnie odmachuje ku uciesze Józka:) Jezioro Orawskike robi wrażenie swoją wielkością. A sama Orawa wygląda dość biednie, acz sympatycznie. Kolejny cel Dolina Chochołowska - dzięki wypożyczalni sporo rowerzystów. Lekko nie było, ale okolice piękna i dojeżdżamy do schroniska, też pięknego. Już się ściemniało, więc szybka zupka chińska i w dół. Zjazd na semislickach, bez światła był najbardziej emocjonującym momentem na wycieczce. Po drodze jeszcze szybkie zakupy i znajdujemy pierwszy lepszy camping.
Małopolskie i tak już zostanie do konca weekendu
W drodze
Porąbka
Stara Karczma w Jeleśni
Na trasie
Po obiadku
Owieczki
Granica
Orawa
W dolinie Chochołowskiej
Długo oczekiwana wycieczka do Zakopca. Pobudka o 4 i niedługo po piątej zbiórka na Kostuchnie. Dzięki Kosmie Józek wyposażony w czadową przyczepkę. Ja mam plecak, torbe na kierownice z mapnikiem i karimate mocowaną fantazyjnie na bagażniku na sztycy kombinacją znalezionych na necie węzłów żeglarskich. I dla mnie i dla Józka to nowe doświadczenie. Trochę pada i dość chłodno, wiec jedziemy. Krótka przerwa na Paprocanach. A potem do Porąbki. Bardzo długi odcinek bez zatrzymywania się. Dłuższy postój i dalej na południe. Robi się cieplej i już nie pada. W Korbielowie mała pizza tuż przed strefą Euro. I na Słowację. Tam jak zwykle sporo mniejszy ruch. Ale głównie w dół do Jeziora Orawskiego. Za to potem będzie pod górkę. Po drodze spotykamy dwa spore peletoniki. Drugi radośnie odmachuje ku uciesze Józka:) Jezioro Orawskike robi wrażenie swoją wielkością. A sama Orawa wygląda dość biednie, acz sympatycznie. Kolejny cel Dolina Chochołowska - dzięki wypożyczalni sporo rowerzystów. Lekko nie było, ale okolice piękna i dojeżdżamy do schroniska, też pięknego. Już się ściemniało, więc szybka zupka chińska i w dół. Zjazd na semislickach, bez światła był najbardziej emocjonującym momentem na wycieczce. Po drodze jeszcze szybkie zakupy i znajdujemy pierwszy lepszy camping.
Małopolskie i tak już zostanie do konca weekendu
W drodze
Porąbka
Stara Karczma w Jeleśni
Na trasie
Po obiadku
Owieczki
Granica
Orawa
W dolinie Chochołowskiej
Dane wycieczki:
205.12 km (14.00 km teren) czas: 10:05 h avg:20.34 km/h
K o m e n t a r z e
Teraz dopiero skojarzyłem, że jechałeś z Hose:) Fajny towarzysz wycieczki:)
Kajman - 19:53 poniedziałek, 21 września 2009 | linkuj
To chyba pierwsza 200 w tym roku:) Gratulacje:) A zdjęcia gdzie?
Kajman - 20:04 poniedziałek, 14 września 2009 | linkuj
Komentuj