Poniedziałek, 3 maja 2010
Biegowo, a nie rowerowo. Ale wrzuce wpis, bo to duże wydarzenie dla mnie było. Debiut w Maratonie. Ciężko było, pierwsza połowa dystansu zgodnie z planem. Potem niestety dwa spore kryzysy. Ale do mety się jakoś dokulałem. Czas 4:23:58. I jestem maratończykiem. Fajnie:)
Wsparcie w ciężkich chwilach
Wiking
Po biegu
Wsparcie w ciężkich chwilach
Wiking
Po biegu
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h
K o m e n t a r z e
zamiast biegać bez sensu wziąłbyś wreszcie pojeździł na rowerze ;p
/żartuję /
gratulacje, ja bym nie dał rady sammael - 13:14 wtorek, 11 maja 2010 | linkuj
/żartuję /
gratulacje, ja bym nie dał rady sammael - 13:14 wtorek, 11 maja 2010 | linkuj
Wow! Podziwiam! po takim maratonie można czuć nieziemską satysfakcję. Ja przymierzałam się do Półmaratonu w DG, ale jednak "wymiękłam", nie odważyłam się wystartować. Nie pozostaję nic innego, jak biegać, biegać, biegać...;) Gratuluję !!
MalaMi - 21:59 poniedziałek, 10 maja 2010 | linkuj
Teraz możesz już zwać się maratończykiem ;) Gratuluję. Na ostatnim zdjęciu widać to zmęczenie.
marusia - 19:23 poniedziałek, 10 maja 2010 | linkuj
Gratulacje, widzę że przygotowania do Ironman'a idą pełna parą ;)
pozdrawiam AdAmUsO - 19:48 niedziela, 9 maja 2010 | linkuj
Komentuj
pozdrawiam AdAmUsO - 19:48 niedziela, 9 maja 2010 | linkuj