Katowice Ligota – Panewniki – Ruda Śląska Halemba – Zabrze Makoszowi – Gliwice Sośnica – Centrum – Zatorze – Żerniki – Zabrze Maciejów - Mikulczyce – Rokitnica – Bytom Miechowice – Centrum – Łagiewniki – Świętochłowice Paśniki – Chorzów Batory – Katowice Panewniki – Ligota
Samotna wycieczka do Gliwic. Gliwice już od dawna chodziły mi po głowie bo nie znam za bardzo tamtych terenów. No i w końcu jakoś się zebrałem. Wycieczka z cyklu: samotnie, z mapą, omijając główne drogi. Gdy nikt nie marudzi czemu co 5 minut wyciągam mapę, że nie wiem gdzie jesteśmy, albo ta droga właśnie się skończyła i musimy wracać:)
Do Zabrza bardzo przyjemną leśną drogą. Nie sądziłem, że można tam dojechać praktycznie samymi lasami. Na kopalni Makoszowy ma się wrażenie, że czas się zatrzymał jakiś czas temu. Mnóstwo małych Żuków, które kiedyś ciągle woziły węgiel, a dzisiaj coraz rzadziej się je spotyka. Za kopalnią wjeżdżam do jakiegoś parku, a właściwie kolejnego lasu. Potem jakieś sympatyczne osiedle małych domków koło cmentarza, ale nie robię zdjęć bo duży ruch tam dzisiaj.
Po Zabrzu nie jeżdżę zbyt dużo, bo nie wiem za bardzo jak i czego szukać, więc wjeżdżam do Gliwic. Jedno auto próbuje mnie rozjechać. Na szczęście Sikorka ma hamulce prawie żyleta i nie dajemy się. Docieram do centrum Gliwic i czuje się jak ci co pierwszy raz wjeżdżają do Katowic na rowerze. Nie mam pojęcia jak tu jeździć rowerem. Liczyłem na jakieś mapki czy opisy atrakcji, ale co spotykam jakąś tablicę to regulamin. Więc jeżdżę tam a nazot jakiś czas i w sumie coś tam pooglądałem.
Bardzo sympatyczne centrum, szkoda tylko, że rynek akurat w remoncie. Kilka takich ciekawych rzeźb ziemnych czy może kwietników, aktualnie w stanie jesienno-zimowego spoczynku spotykam w różnych miejscach. No i też bardzo ładne pomniki Mickiewicza, Piłsudskiego czy park Chopina, tylko co oni mieli wspólnego z Gliwicami. A nie widać, w każdym razie nie znalazłem żadnych miejsc upamiętniających wielkich Gliwiczan.
Z Gliwic obieram kierunek na Miechowice. Po drodze jeszcze w sumie przypadkiem trafiam na kąpielisko leśne. Jest tam co prawda zakaz wprowadzania rowerów, ale zakazu wjazdu nie było:) To sobie wjechałem i pozwiedzałem, całkiem spore, jeszcze koniki i wszystko w pięknej leśnej scenerii.
W Bytomiu widać, po całkiem licznych tabliczkach, że system dróg rowerowych się rozwija, ciekawe czy tylko w Miechowicach, gdzie są lasy czy w innych dzielnicach też. Głodny już byłem i pić mi się chciało, a dzisiaj wszystko pozamykane, już chciałem cmentarzy szukać na mapie. A tu niespodzianka jeden zajazd w środku lasu okazał się czynny więc zamawiam kiełbaskę z frytkami i czekam, czekam. Jak miejscowi, stali, bywalcy kończyli trzecie piwo to już mi się znudziło czekanie. Przy okazji poznałem calą historię ich życia:) I okazało się że pani o mnie zapomniała. Ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło, kiełbaskę dostałem gratis. Więc cola 0,5, frytki, kiełbasa za 7,50 zł. Całkiem nieźle:) Po posiłku kieruje się do centrum Bytomia, droga jakaś znajoma się wydaje i nie myliłem się, na asfalcie jeszcze widać oznaczenia. Tędy przebiegał Półmaraton Bytomski, który mnie wykończył strasznie rok temu.
W sumie całą wycieczkę nie byłem pewien, która godzina. Do niczego mi to nie było potrzebne bo nigdzie się nie spieszyłem, ale powoli zaczyna się ściemniać, więc już bez kombinowania, mniej więcej znaną drogą przez Łagiewniki, Świętochłowice, Wielkie Hajduki, Panewniki. Trochę naokoło, żeby wyszła ta stówka:)
Mimo straszenia nas atakiem zimy, ostatnio bardzo fajna pogoda. Dzisiaj trochę wietrznie, ale dzięki temu w lasach ciągły przepiękny deszcz opadających liści. I październik okazał się najbardziej rowerowym miesiącem w roku.
Leśna droga do Zabrza
Park koło KWK Makoszowy
Kościół w Gliwicach
Gliwickie kwietniki?
Plac koło UM
Palmiarnia
Zamek Piastowski w Gliwicach
Poczta
Biedny miś
Górnośląskie lasy
Kąpielisko Leśne w Zabrzu
Koniki na kąpielisku
i Sikorka
Las miechowicki
Bytomskie drogi rowerowe
Budowa autostrady A1
Powstające centrum handlowe w centrum Bytomia
I jakiś pomnik świetlika
Zachodzące słońce – piękne niebo nad Bytomiem
Samotna wycieczka do Gliwic. Gliwice już od dawna chodziły mi po głowie bo nie znam za bardzo tamtych terenów. No i w końcu jakoś się zebrałem. Wycieczka z cyklu: samotnie, z mapą, omijając główne drogi. Gdy nikt nie marudzi czemu co 5 minut wyciągam mapę, że nie wiem gdzie jesteśmy, albo ta droga właśnie się skończyła i musimy wracać:)
Do Zabrza bardzo przyjemną leśną drogą. Nie sądziłem, że można tam dojechać praktycznie samymi lasami. Na kopalni Makoszowy ma się wrażenie, że czas się zatrzymał jakiś czas temu. Mnóstwo małych Żuków, które kiedyś ciągle woziły węgiel, a dzisiaj coraz rzadziej się je spotyka. Za kopalnią wjeżdżam do jakiegoś parku, a właściwie kolejnego lasu. Potem jakieś sympatyczne osiedle małych domków koło cmentarza, ale nie robię zdjęć bo duży ruch tam dzisiaj.
Po Zabrzu nie jeżdżę zbyt dużo, bo nie wiem za bardzo jak i czego szukać, więc wjeżdżam do Gliwic. Jedno auto próbuje mnie rozjechać. Na szczęście Sikorka ma hamulce prawie żyleta i nie dajemy się. Docieram do centrum Gliwic i czuje się jak ci co pierwszy raz wjeżdżają do Katowic na rowerze. Nie mam pojęcia jak tu jeździć rowerem. Liczyłem na jakieś mapki czy opisy atrakcji, ale co spotykam jakąś tablicę to regulamin. Więc jeżdżę tam a nazot jakiś czas i w sumie coś tam pooglądałem.
Bardzo sympatyczne centrum, szkoda tylko, że rynek akurat w remoncie. Kilka takich ciekawych rzeźb ziemnych czy może kwietników, aktualnie w stanie jesienno-zimowego spoczynku spotykam w różnych miejscach. No i też bardzo ładne pomniki Mickiewicza, Piłsudskiego czy park Chopina, tylko co oni mieli wspólnego z Gliwicami. A nie widać, w każdym razie nie znalazłem żadnych miejsc upamiętniających wielkich Gliwiczan.
Z Gliwic obieram kierunek na Miechowice. Po drodze jeszcze w sumie przypadkiem trafiam na kąpielisko leśne. Jest tam co prawda zakaz wprowadzania rowerów, ale zakazu wjazdu nie było:) To sobie wjechałem i pozwiedzałem, całkiem spore, jeszcze koniki i wszystko w pięknej leśnej scenerii.
W Bytomiu widać, po całkiem licznych tabliczkach, że system dróg rowerowych się rozwija, ciekawe czy tylko w Miechowicach, gdzie są lasy czy w innych dzielnicach też. Głodny już byłem i pić mi się chciało, a dzisiaj wszystko pozamykane, już chciałem cmentarzy szukać na mapie. A tu niespodzianka jeden zajazd w środku lasu okazał się czynny więc zamawiam kiełbaskę z frytkami i czekam, czekam. Jak miejscowi, stali, bywalcy kończyli trzecie piwo to już mi się znudziło czekanie. Przy okazji poznałem calą historię ich życia:) I okazało się że pani o mnie zapomniała. Ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło, kiełbaskę dostałem gratis. Więc cola 0,5, frytki, kiełbasa za 7,50 zł. Całkiem nieźle:) Po posiłku kieruje się do centrum Bytomia, droga jakaś znajoma się wydaje i nie myliłem się, na asfalcie jeszcze widać oznaczenia. Tędy przebiegał Półmaraton Bytomski, który mnie wykończył strasznie rok temu.
W sumie całą wycieczkę nie byłem pewien, która godzina. Do niczego mi to nie było potrzebne bo nigdzie się nie spieszyłem, ale powoli zaczyna się ściemniać, więc już bez kombinowania, mniej więcej znaną drogą przez Łagiewniki, Świętochłowice, Wielkie Hajduki, Panewniki. Trochę naokoło, żeby wyszła ta stówka:)
Mimo straszenia nas atakiem zimy, ostatnio bardzo fajna pogoda. Dzisiaj trochę wietrznie, ale dzięki temu w lasach ciągły przepiękny deszcz opadających liści. I październik okazał się najbardziej rowerowym miesiącem w roku.
Leśna droga do Zabrza
Park koło KWK Makoszowy
Kościół w Gliwicach
Gliwickie kwietniki?
Plac koło UM
Palmiarnia
Zamek Piastowski w Gliwicach
Poczta
Biedny miś
Górnośląskie lasy
Kąpielisko Leśne w Zabrzu
Koniki na kąpielisku
i Sikorka
Las miechowicki
Bytomskie drogi rowerowe
Budowa autostrady A1
Powstające centrum handlowe w centrum Bytomia
I jakiś pomnik świetlika
Zachodzące słońce – piękne niebo nad Bytomiem
Dane wycieczki:
100.50 km (45.00 km teren) czas: 05:08 h avg:19.58 km/h
K o m e n t a r z e
Wolfiku, gratuluję ciekawych opisów na Twoim blogu. Stary ligocianin z Zielonogórskiej.
angelino - 19:02 poniedziałek, 15 listopada 2010 | linkuj
Oj - jak zobaczyłam to zdjęcie z tym wiaduktem, to aż mi się łezka w oku zakręciła. Przez 3 lata mieszkałam tam w okolicy i bywałam regularnie...
A Panów z rowerkami i workami z węglem widziałeś? yoasia - 12:37 sobota, 13 listopada 2010 | linkuj
A Panów z rowerkami i workami z węglem widziałeś? yoasia - 12:37 sobota, 13 listopada 2010 | linkuj
Smutno już przed Palmiarnią. To już nie złota jesień a późna jesień.
speed565 - 08:25 środa, 3 listopada 2010 | linkuj
Komentuj