Sobota, 27 sierpnia 2011
Kolejny start w triatlonie i drugi w Jaworznie. Byłem tu dwa lata temu i było bardzo fajnie. Trasa identyczna, tylko pogoda odmienna. Wtedy lało, a teraz piękna pogoda. I ludzie wykorzystywali być może ostatni taki weekend, plażowiczów było mnóstwo. Jak dwa lata temu większość kibiców stanowili zawodnicy startujący w innej serii, tak teraz byliśmy ogólnie podziwiani i bombardowani dziesiątkami ciekawych pytań np. o co chodzi w tym całym biatlonie:) Organizacja profesjonalna i koszulki całkiem ładne też były.
Zawody triatlonowe przez swoją złożoność zawsze były dla mnie dużym i dość stresującym przeżyciem. Na przykład powtarzanie sobie w głowie, żeby po pływaniu ściągnąć czepek, a założyć kask. Wbrew pozorom można o tym zapomnieć:) A teraz pierwszy raz był już luz. Spokojnie i bezproblemowo się porozkładałem w strefie zmian. Przed naszym startem jeszcze na linii naszego pływanie krążyły jakieś rowerki i zagapieni plażowicze. I chyba ten start był dość agresywny i zrobił wrażenie. Bo jak startowała druga grupa to już ludzie się szybko oddalili na bezpieczną odległość:) W pływaniu trochę się zakopłem na początku między żabkarzy i ciężko było wejść w swój rytm, w zasadzie udało mi się to od połowy. Chyba trzeba już startować wyżej, mimo, że tam bardziej kopią i płyną po plecach:) Ale było ok no i cieplutka woda:) Na rowerze trasa tym razem zamiast błotnistej była piaszczysta. Coś za coś. I było dobrze, tylko raz na zakręcie wpadłem w ten piach i przeleciałem przez kierę. Nic tam się nie stało, ale trochę zgubiłem rytm. Później ten piach się skończył i było już do końca płasko i szybko. Tym razem postanowiłem się nie wyjechać na maxa i zostawić sobię trochę sił na bieganie. I faktycznie biegło mi się całkiem nieźle, co chwilę kogoś wyprzedzałem, myślę, że mogło być szybciej, ale zabrakło mi kogoś szybkiego, za kim mógłbym się zabrać. I tak sobie może nie na maxa, ale całkiem żwawym tempem przebiegłem te 3 km. Czas może nie jakiś rewelacyjny jakieś 49:30, ale tak w miare spokojnie było, widzę jakieś 1:30 rezerwy w każdej konkurencji i jeszcze będzie atak na 45 minut:) No i już chyba pora myśleć o piance, jakiejś ciekawej szosie i dłuższych dystansach.
Zawody triatlonowe przez swoją złożoność zawsze były dla mnie dużym i dość stresującym przeżyciem. Na przykład powtarzanie sobie w głowie, żeby po pływaniu ściągnąć czepek, a założyć kask. Wbrew pozorom można o tym zapomnieć:) A teraz pierwszy raz był już luz. Spokojnie i bezproblemowo się porozkładałem w strefie zmian. Przed naszym startem jeszcze na linii naszego pływanie krążyły jakieś rowerki i zagapieni plażowicze. I chyba ten start był dość agresywny i zrobił wrażenie. Bo jak startowała druga grupa to już ludzie się szybko oddalili na bezpieczną odległość:) W pływaniu trochę się zakopłem na początku między żabkarzy i ciężko było wejść w swój rytm, w zasadzie udało mi się to od połowy. Chyba trzeba już startować wyżej, mimo, że tam bardziej kopią i płyną po plecach:) Ale było ok no i cieplutka woda:) Na rowerze trasa tym razem zamiast błotnistej była piaszczysta. Coś za coś. I było dobrze, tylko raz na zakręcie wpadłem w ten piach i przeleciałem przez kierę. Nic tam się nie stało, ale trochę zgubiłem rytm. Później ten piach się skończył i było już do końca płasko i szybko. Tym razem postanowiłem się nie wyjechać na maxa i zostawić sobię trochę sił na bieganie. I faktycznie biegło mi się całkiem nieźle, co chwilę kogoś wyprzedzałem, myślę, że mogło być szybciej, ale zabrakło mi kogoś szybkiego, za kim mógłbym się zabrać. I tak sobie może nie na maxa, ale całkiem żwawym tempem przebiegłem te 3 km. Czas może nie jakiś rewelacyjny jakieś 49:30, ale tak w miare spokojnie było, widzę jakieś 1:30 rezerwy w każdej konkurencji i jeszcze będzie atak na 45 minut:) No i już chyba pora myśleć o piance, jakiejś ciekawej szosie i dłuższych dystansach.
Dane wycieczki:
32.58 km (15.00 km teren) czas: 01:22 h avg:23.84 km/h
K o m e n t a r z e
No to w przyszłym roku zaczną się czysto asfaltowe wycieczki :) Chociaż jakby nie patrzeć rower szosowy już masz :P
speed565 - 12:56 wtorek, 30 sierpnia 2011 | linkuj
Komentuj