Wpisy archiwalne w kategorii
50 km
Dystans całkowity: | 9847.38 km (w terenie 3494.00 km; 35.48%) |
Czas w ruchu: | 524:34 |
Średnia prędkość: | 18.77 km/h |
Liczba aktywności: | 112 |
Średnio na aktywność: | 87.92 km i 4h 41m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 11 maja 2008Kategoria opony terenowe, 50 km
Katowice Ligota - Lasy murckowskie - Giszowiec - Mysłowice Ćmok - Brzęczkowice - Kosztowy - Dziećkowice - Imielin - Myslowice Kosztowy - Krasowy - Wesoła - Katowice Giszowiec - Lasy murckowskie - Ligota
Ze względu na pewne obowiązki dzisiejszy wyjazd byl niepewny. Ale pogoda fajna, jeszcze rower cały czas na mnie patrzał to nie wytrzymałem. Spontan, nie wiedzialem za bardzo gdzie mnie moje kółka zaprowadza, jakos dotoczylem sie na Giszowiec, wybralem pierwsza lepsza droge, jak sie okazało prowadząca do Mysłowic, tam sie napatoczyła ścieżka rowerowa, całkiem fajna, prowadzaca do Muzeum Pożarnictwa i jakiegos parku, dobrze zagospodarowanego rekreacyjnie, skonczyla sie tamze jedna sciezka rowerowa, rozpoczela sie nastepna to wybór kierunku jazdy byl oczywisty. Ścieżki rowerowe dobrze oznaczone, znajdywałem bez problemu, przydałyby sie tabliczki z informacją gdzie jestes i dokąd zmierzasz. Bo w sumie byłem tego ciekaw, ale z pomocą przyszły nieocenionie w takich sytuacjach przystanki autobusowe. Bylo juz dosc pozno, a ja coraz dalej od domu i chyba powinieniem wracac. Ale fajnie bylo, to uznałem, że czas mozna troche nagiac, w koncu nauka nie zajac, a noc długa przed nami. I wybralem kierunek Imielin. Tam fajny kościółek i biblioteka. Jakos o dziwo bez większych problemów dojezdam na Wesoła, stamtad na Giszowiec i do domku. Generalnie bardzo sympatycznie spędzone niedzielnie popołudnie.
Muzeum Pożarnictwa. Szkoda, że żadnych fajnych autek nie było przed wejściem
Kościół w Imielinie i zegar słoneczny z instrukcja. Kościół troche poobicnany, bo jestem leniwy i nie chciało mi się szukac miejsca, w którym by wszedł cały w kadr. Ale trzeba przyznać, że bardzo urokliwy jest.
Biblioteka w Imielinie
Wesoła
Rodzinny spacerek
W szyku
Przyjemny singletrack
Las we wodzie
Giszowiec
Ze względu na pewne obowiązki dzisiejszy wyjazd byl niepewny. Ale pogoda fajna, jeszcze rower cały czas na mnie patrzał to nie wytrzymałem. Spontan, nie wiedzialem za bardzo gdzie mnie moje kółka zaprowadza, jakos dotoczylem sie na Giszowiec, wybralem pierwsza lepsza droge, jak sie okazało prowadząca do Mysłowic, tam sie napatoczyła ścieżka rowerowa, całkiem fajna, prowadzaca do Muzeum Pożarnictwa i jakiegos parku, dobrze zagospodarowanego rekreacyjnie, skonczyla sie tamze jedna sciezka rowerowa, rozpoczela sie nastepna to wybór kierunku jazdy byl oczywisty. Ścieżki rowerowe dobrze oznaczone, znajdywałem bez problemu, przydałyby sie tabliczki z informacją gdzie jestes i dokąd zmierzasz. Bo w sumie byłem tego ciekaw, ale z pomocą przyszły nieocenionie w takich sytuacjach przystanki autobusowe. Bylo juz dosc pozno, a ja coraz dalej od domu i chyba powinieniem wracac. Ale fajnie bylo, to uznałem, że czas mozna troche nagiac, w koncu nauka nie zajac, a noc długa przed nami. I wybralem kierunek Imielin. Tam fajny kościółek i biblioteka. Jakos o dziwo bez większych problemów dojezdam na Wesoła, stamtad na Giszowiec i do domku. Generalnie bardzo sympatycznie spędzone niedzielnie popołudnie.
Muzeum Pożarnictwa. Szkoda, że żadnych fajnych autek nie było przed wejściem
Kościół w Imielinie i zegar słoneczny z instrukcja. Kościół troche poobicnany, bo jestem leniwy i nie chciało mi się szukac miejsca, w którym by wszedł cały w kadr. Ale trzeba przyznać, że bardzo urokliwy jest.
Biblioteka w Imielinie
Wesoła
Rodzinny spacerek
W szyku
Przyjemny singletrack
Las we wodzie
Giszowiec
Dane wycieczki:
61.29 km (25.00 km teren) czas: 03:01 h avg:20.32 km/h
Piątek, 9 maja 2008Kategoria 50 km, opony terenowe
Katowice - Ruda Śląska Halemba - Borowa Wieś - Chudów - Paniowy - Mokre - Mikołów Rynek - Katowice Ligota
Nikt chyba nie był specjalnie chetny na jazdę to wybrałem się sam, głównie kręcenie po "beskidzkich" zakatkach Mikołowa Mokre. Choc nie znam za dobrze terenów, ale i tak sa piekne:)
Nikt chyba nie był specjalnie chetny na jazdę to wybrałem się sam, głównie kręcenie po "beskidzkich" zakatkach Mikołowa Mokre. Choc nie znam za dobrze terenów, ale i tak sa piekne:)
Dane wycieczki:
50.14 km (30.00 km teren) czas: 02:41 h avg:18.69 km/h
Niedziela, 4 maja 2008Kategoria opony terenowe, Góry, 100 km, 50 km
Sucha Beskidzka - Stryszawa - Kuków - Las - Łękawica - Tresna - Międzybrodzie Żywieckie - Międzybrodzie Bialskie - Żarnówka Mała - Porąbka - Kęty - Bielany - Łęki - Zasole - Skidzin - Wilczkowice - Brzeszcze - Wola - Bojszowy - Świerczyniec - Cielmice - Tychy - Katowice
Kolejny dzień w którym deszcz wszystko weryfikuje,postanawiamy więc wracać sobie spokojnie do Katowic. W sumie pierwszy dzień, w którym mokliśmy bo padało dość często. Powrót w sumie bez większych problemów jak i zreszta cała majówka bo co ciekawie ani razu nie zbłądziliśmy i nie spotkały nas zadne awarie w trasie. Cały wypad jak najbradziej udany. Polecam również schronisko PTSM w Suchej Beskidzkiej. Działa ono dość specyficznie, bo często można tam nie spotkać żadnego personelu, ale tanie i o całkiem wysokim standardzie. No i miejsce jest bardzo fajną bazą wypadową w góry.
Kolejny dzień w którym deszcz wszystko weryfikuje,postanawiamy więc wracać sobie spokojnie do Katowic. W sumie pierwszy dzień, w którym mokliśmy bo padało dość często. Powrót w sumie bez większych problemów jak i zreszta cała majówka bo co ciekawie ani razu nie zbłądziliśmy i nie spotkały nas zadne awarie w trasie. Cały wypad jak najbradziej udany. Polecam również schronisko PTSM w Suchej Beskidzkiej. Działa ono dość specyficznie, bo często można tam nie spotkać żadnego personelu, ale tanie i o całkiem wysokim standardzie. No i miejsce jest bardzo fajną bazą wypadową w góry.
Dane wycieczki:
108.44 km (0.00 km teren) czas: 05:23 h avg:20.14 km/h
Sobota, 3 maja 2008Kategoria opony terenowe, Góry, 50 km
Sucha Beskidzka - Stryszawa - Przełęcz Przysłop - Zawoja - Widły - Policzne - Przełęcz Krowiarki (1012 n.m.p) - Zubrzyca Górna - Sidzina - Bystra - Osielec - Kojszówka - Maków Podhalański - Sucha Beskidzka
Plany były ambitne - zdobycie Jałowca, ale jak zwykłe włączył się deszcz i jak zwykle w miejscu gdzie można sie schować:) Tym razem była to buda z fastfoodami, zreszta ta buda dawała nam różne dziwne znaki mające w naszym mniemaniu zachęcić nas do skorzystania z jej oferty. My w plecakach mieliśmy prowiant w sumie na kilka dni, ale w koncu wymiękliśmy i wzieliśmy tortille, łudzeni zapachami i dziwną nadzieją, iż dzięki temu zapewnimy sobie ładną pogode i to sie nawet sprawdziło. Łukasz z Józkiem chcieli jeszcze popsuć jakąś impreze rowerową, ale ich stamtąd pogonili:) Jak tak siedzieliśmy w deszczu wymyśliśmy nowy plan pod roboczym tytułem "Mała Pętla Beskidzka". Obejmował on podjazd na Przełęćz Przysłop, Krowiarki i jeszcze jedną mniejszą przełęcz. Trasa okazała się bardzo fajna poza koniecznością powrotu Drogą Krajową 28 do Suchej. Ale zdobycie Krowiarek, które co prawda nie okazały się aż tak trudne jak się spodziewałem dało nam sporą satysfakcję.
Plany były ambitne - zdobycie Jałowca, ale jak zwykłe włączył się deszcz i jak zwykle w miejscu gdzie można sie schować:) Tym razem była to buda z fastfoodami, zreszta ta buda dawała nam różne dziwne znaki mające w naszym mniemaniu zachęcić nas do skorzystania z jej oferty. My w plecakach mieliśmy prowiant w sumie na kilka dni, ale w koncu wymiękliśmy i wzieliśmy tortille, łudzeni zapachami i dziwną nadzieją, iż dzięki temu zapewnimy sobie ładną pogode i to sie nawet sprawdziło. Łukasz z Józkiem chcieli jeszcze popsuć jakąś impreze rowerową, ale ich stamtąd pogonili:) Jak tak siedzieliśmy w deszczu wymyśliśmy nowy plan pod roboczym tytułem "Mała Pętla Beskidzka". Obejmował on podjazd na Przełęćz Przysłop, Krowiarki i jeszcze jedną mniejszą przełęcz. Trasa okazała się bardzo fajna poza koniecznością powrotu Drogą Krajową 28 do Suchej. Ale zdobycie Krowiarek, które co prawda nie okazały się aż tak trudne jak się spodziewałem dało nam sporą satysfakcję.
Dane wycieczki:
83.83 km (0.00 km teren) czas: 03:58 h avg:21.13 km/h
Piątek, 2 maja 2008Kategoria opony terenowe, Góry, 50 km
Sucha Beskidzka - Maków Podhalański - Makowska Góra - Stańkowa - Ostrysz - Przysłopski Wierch - Koskowa Góra (866 n.m.p) - Bieńkówka - Bieńkowska Góra - Palcza - Baczyn - Budzów - Zembrzyce - Sucha Beskidzka
Sucha Beskidzka - Zembrzyce - Tarnawa Dolna - Skawce - Mucharz - Skawce - Tarnawa Dolna - Zembrzyce - Sucha Beskidza
Dzień zaczeliśmy bardzo leniwie i w sumie w góry wyjechaliśmy koło południa, w planach zdobycie Koskowej Góry. Przyjemną boczną drogą dojeżdamy do Makowa Podhalańskiego, stamtąd zaczynamy sympatycznym asfaltowym podjazdem, później już walczymy w terenie, było dość błotniście, ale warto było walczyć dla tych widoków na szczycie. Gdy zaczynamy zjeżdać pojawia się kulminacyjny punkt każdego dnia czyli deszcz i jak zwykle w szczęśliwym momencie, jako, że Koskowa Góra jest niespotykanie zagospodarowanym szczytem mamy sie gdzie schowac. Po deszczu zjeżdamy do najbliższej drogi, Ewa z Michalem już jadą do schroniska, a reszta postanawia jeszcze walczyć w górach, ale szybko padliśmy:) i znajdując sobie jako wymówkę późną porę też postanawiamy wracać. Bardzo szybko dojeżdamy do Zembrzyc, tam już spokojnie boczną drogą/ścieżka do Suchej.
Ale z Józkiem nam jeszcze było mało, to po 22 zabieramy wszystkie lampki, odblaski i na rower co zdziwiło naszych współpensjonariuszy. Fajną nocna jazdą ze śmiechową przerwą przy armacie:)
Sucha Beskidzka - Zembrzyce - Tarnawa Dolna - Skawce - Mucharz - Skawce - Tarnawa Dolna - Zembrzyce - Sucha Beskidza
Dzień zaczeliśmy bardzo leniwie i w sumie w góry wyjechaliśmy koło południa, w planach zdobycie Koskowej Góry. Przyjemną boczną drogą dojeżdamy do Makowa Podhalańskiego, stamtąd zaczynamy sympatycznym asfaltowym podjazdem, później już walczymy w terenie, było dość błotniście, ale warto było walczyć dla tych widoków na szczycie. Gdy zaczynamy zjeżdać pojawia się kulminacyjny punkt każdego dnia czyli deszcz i jak zwykle w szczęśliwym momencie, jako, że Koskowa Góra jest niespotykanie zagospodarowanym szczytem mamy sie gdzie schowac. Po deszczu zjeżdamy do najbliższej drogi, Ewa z Michalem już jadą do schroniska, a reszta postanawia jeszcze walczyć w górach, ale szybko padliśmy:) i znajdując sobie jako wymówkę późną porę też postanawiamy wracać. Bardzo szybko dojeżdamy do Zembrzyc, tam już spokojnie boczną drogą/ścieżka do Suchej.
Ale z Józkiem nam jeszcze było mało, to po 22 zabieramy wszystkie lampki, odblaski i na rower co zdziwiło naszych współpensjonariuszy. Fajną nocna jazdą ze śmiechową przerwą przy armacie:)
Dane wycieczki:
70.58 km (30.00 km teren) czas: 04:55 h avg:14.36 km/h
Czwartek, 1 maja 2008Kategoria opony terenowe, Góry, 100 km, 50 km
Katowice - Tychy - Cielmice - Świerczyniec - Bojszowy - Wola - Brzeszcze - Skidzin - Zasole - Osiek - Malec - Witkowice - Nidek - Andrychów - Sułkowice - Andrychów - Sułkowice - Rzyki - Leskowiec (922 n.m.p) - Gancarz - Targoszów- Kuków - Stryszawa - Sucha Beskidzka
Pierwszy dzień Majówki. Zbiórka w Podlesiu, na którą standardowo wszyscy sie spóźniają, wiadomo studenci:) Bocznymi drogami spokojnie dojezdamy do Andrychowa. Tam dłuższa przerwa i podejmujemy męską decyzję i postanawiamy zdobyc Leskowiec. Akurat jak dojeżdamy do terenu rozpadało sie porządnie. Przypadkowo byliśmy akurat koło wyjątkowo porządnej wiaty przystankowej, więc czekamy tam aż przestanie padać i kombinujemy z której strony ugryźć ten Leskowiec. Chłopaki jeszcze profilaktycznie wciskaja plecaki do worków na śmieci. Po konsulatacjach z miejscowymi rezgnujemy ze szlaku pieszego, dla nieoznakowanej drogi, co okazało się slusznym wyborem. Dojeżdamy tudzież wpychamy rowery na Leskowiec, Michał nawet z sakwami za co szacunek. Oczywiście fotoprzerwa, odnajdemy upragniony zjazd, wyglądał dość ostro, ale jak poczekaliśmy to pojawiła się piękna mgła ograniczająca widoczność do kilkunastu metrów to już się nie baliśmy:) Zjeżdamy sobie do najbliższej wioski, stamtąd do już do głównej drogi i do schroniska w Suchej Beskidzkiej, gdzie jak się okazało dostaliśmy praktycznie cały budynek do naszej dyspozycji:)
Pierwszy dzień Majówki. Zbiórka w Podlesiu, na którą standardowo wszyscy sie spóźniają, wiadomo studenci:) Bocznymi drogami spokojnie dojezdamy do Andrychowa. Tam dłuższa przerwa i podejmujemy męską decyzję i postanawiamy zdobyc Leskowiec. Akurat jak dojeżdamy do terenu rozpadało sie porządnie. Przypadkowo byliśmy akurat koło wyjątkowo porządnej wiaty przystankowej, więc czekamy tam aż przestanie padać i kombinujemy z której strony ugryźć ten Leskowiec. Chłopaki jeszcze profilaktycznie wciskaja plecaki do worków na śmieci. Po konsulatacjach z miejscowymi rezgnujemy ze szlaku pieszego, dla nieoznakowanej drogi, co okazało się slusznym wyborem. Dojeżdamy tudzież wpychamy rowery na Leskowiec, Michał nawet z sakwami za co szacunek. Oczywiście fotoprzerwa, odnajdemy upragniony zjazd, wyglądał dość ostro, ale jak poczekaliśmy to pojawiła się piękna mgła ograniczająca widoczność do kilkunastu metrów to już się nie baliśmy:) Zjeżdamy sobie do najbliższej wioski, stamtąd do już do głównej drogi i do schroniska w Suchej Beskidzkiej, gdzie jak się okazało dostaliśmy praktycznie cały budynek do naszej dyspozycji:)
Dane wycieczki:
113.00 km (20.00 km teren) czas: 06:15 h avg:18.08 km/h
Piątek, 18 kwietnia 2008Kategoria 100 km, semi-slicki, 50 km
Katowice - Tychy - Cielmice - Świerczyniec - Bojszowy - Wola - Brzeszcze - Skidzin - Zasole - Osiek - Malec - Witkowice - Nidek - Andrychów - Sułkowice - Andrychów - Nidek - Witkowice - Osiek - Malec - Zasole - Skidzin - Brzeszcze - Wola - Bojszowy - Świerczyniec - Cielmice - Tychy - Katowice
Rano widocznosc gdzies do 10-15 metrow, trasa sympatyczna, mimo pewnego bladzenia na poczatku, ale widac tak juz musi na kazdej wycieczce. Jak to w tych okolicach duzo stawow, a w drugiej polowie trasy juz sie robi pagorkowato, generalnie fajnie
Most:)
Nad przepascia:)
A tym mostkiem prowadzila nawet sciezka rowerowa, a jak ktos kto nie lubi, to tu objazd, ja jakos zrezygnowalem z tej sciezki
A w Andrychowie
Rano widocznosc gdzies do 10-15 metrow, trasa sympatyczna, mimo pewnego bladzenia na poczatku, ale widac tak juz musi na kazdej wycieczce. Jak to w tych okolicach duzo stawow, a w drugiej polowie trasy juz sie robi pagorkowato, generalnie fajnie
Most:)
Nad przepascia:)
A tym mostkiem prowadzila nawet sciezka rowerowa, a jak ktos kto nie lubi, to tu objazd, ja jakos zrezygnowalem z tej sciezki
A w Andrychowie
Dane wycieczki:
166.47 km (10.00 km teren) czas: 08:01 h avg:20.77 km/h
Niedziela, 13 kwietnia 2008Kategoria 50 km, semi-slicki
Katowice Ligota - Zarzecze - Wymysłów - Ruda Śląska Halemba - Borowa Wieś - Paniowy - Chudów - Paniowy - Borowa Wieś - Ruda Śląska Halemba - Wielkie Hajduki - Katowice
Kolejna wycieczka z cyklu "Jak niedziela to tylko w Chudowie". Zbiórka dostaracza zaskakujaco wielu problemow, mimo, iz miejsce zbiórki bylo doskonale znane i lubiane. Ale półgodzinne opoznienie da sie przezyc. A dzieki temu poznajemy z Rafalem wyjatkowego czlowieka, ktoremu dziki z reki jedza, jednak z otwarciem puszki piwa juz sobie nie poradzil. W Chudowie standardowo troche zarcia, no a potem juz do Chorzowa:)
Tu powinna byc piekna panorama, niestety jacys rowerzysci wtrynili sie w kadr
Hmm, trzej faceci w obcislych gatkach robia sobie zdjecie pod uroczo wygladajacym drzewkiem, dobrze, ze chociaz za rece sie nie trzymaja...
Kolejna wycieczka z cyklu "Jak niedziela to tylko w Chudowie". Zbiórka dostaracza zaskakujaco wielu problemow, mimo, iz miejsce zbiórki bylo doskonale znane i lubiane. Ale półgodzinne opoznienie da sie przezyc. A dzieki temu poznajemy z Rafalem wyjatkowego czlowieka, ktoremu dziki z reki jedza, jednak z otwarciem puszki piwa juz sobie nie poradzil. W Chudowie standardowo troche zarcia, no a potem juz do Chorzowa:)
Tu powinna byc piekna panorama, niestety jacys rowerzysci wtrynili sie w kadr
Hmm, trzej faceci w obcislych gatkach robia sobie zdjecie pod uroczo wygladajacym drzewkiem, dobrze, ze chociaz za rece sie nie trzymaja...
Dane wycieczki:
55.64 km (30.00 km teren) czas: 02:51 h avg:19.52 km/h
Niedziela, 6 kwietnia 2008Kategoria 50 km, semi-slicki
Katowice Ligota - WPKiW - Katowice Załęska Hałda - Wymysłów - Ruda Śląska Halemba - Mikołów Borowa Wieś - Paniowy - Chudów - Bujaków - Góra św. Wawrzyńca - Chudów - Kąty - Paniowy - Wymysłów - Katowice Park Kościuszki - Centrum - Ligota
Fajna wycieczka, mimo kilku siniakow, choc w sumie jechalismy tylko po to zeby cos zjesc na zamku w Chudowie, ale jako , ze przyjechalismy poltorej godziny przed otwarciem przyzamkowej jadłodajni o dziwnej nazwie Skorupa, wiec krecimy sie jeszcze troche po okolicy. W Chudowie Łukasz wandal popsuł mostek, ale sądząc po konstrukcji tego mostu nie bedzie to jakas niepowetowana strata dla spolecznosci lokalnej.
Fajna wycieczka, mimo kilku siniakow, choc w sumie jechalismy tylko po to zeby cos zjesc na zamku w Chudowie, ale jako , ze przyjechalismy poltorej godziny przed otwarciem przyzamkowej jadłodajni o dziwnej nazwie Skorupa, wiec krecimy sie jeszcze troche po okolicy. W Chudowie Łukasz wandal popsuł mostek, ale sądząc po konstrukcji tego mostu nie bedzie to jakas niepowetowana strata dla spolecznosci lokalnej.
Dane wycieczki:
89.91 km (55.00 km teren) czas: 04:42 h avg:19.13 km/h
Niedziela, 30 marca 2008Kategoria 100 km, semi-slicki, 50 km
Tychy - Gostyń - Orzesze - Ornontowice - Gierałtowice - Knurów - Żernica
Smolnica - Sośnicowice - Tworóg Maly - Sośnicowice - Smolnica - Żernica - Knurów - Gierałtowice - Chudów - Zabrze - Ruda Śląska - Katowice
Wycieczka z Klubem Turystyki Kolarskiej Gronie Tychy do Tworoga Małego na impreze pod tytułem Topienie Marzanny. My jedziemy z Tych w 10-osobowym peletoniku w spokojnym rekreacyjnym tempie. A na miejscu ludzi i rowerów naprawde sporo, nie doczekaiśmy kulminacyjnego punktu imprezy, chęć dalszej jazdy była zbyt wielka. Dlatego po szybkim posileniu sie razem z Michalem i nowopoznanymi kolegami z Tych postanawiami sami wracać. Od Knurowa juz sami z Michałem ojeżdzamy do standardowo już do Chudowa na jak zwykle smaczny posiłek. Potem Michał oprowadza mnie po najdzikszych zaamarkach Rudy Śląskiej i wracam do Katowic uatrakcajniając sobie trasę urokliwym Uroczyskiem Buczyna.
Wziąłem aparat, ale zdjęć mi się nie chciało robić, więc wrzucam tylko takie
Smolnica - Sośnicowice - Tworóg Maly - Sośnicowice - Smolnica - Żernica - Knurów - Gierałtowice - Chudów - Zabrze - Ruda Śląska - Katowice
Wycieczka z Klubem Turystyki Kolarskiej Gronie Tychy do Tworoga Małego na impreze pod tytułem Topienie Marzanny. My jedziemy z Tych w 10-osobowym peletoniku w spokojnym rekreacyjnym tempie. A na miejscu ludzi i rowerów naprawde sporo, nie doczekaiśmy kulminacyjnego punktu imprezy, chęć dalszej jazdy była zbyt wielka. Dlatego po szybkim posileniu sie razem z Michalem i nowopoznanymi kolegami z Tych postanawiami sami wracać. Od Knurowa juz sami z Michałem ojeżdzamy do standardowo już do Chudowa na jak zwykle smaczny posiłek. Potem Michał oprowadza mnie po najdzikszych zaamarkach Rudy Śląskiej i wracam do Katowic uatrakcajniając sobie trasę urokliwym Uroczyskiem Buczyna.
Wziąłem aparat, ale zdjęć mi się nie chciało robić, więc wrzucam tylko takie
Dane wycieczki:
130.11 km (35.00 km teren) czas: 06:06 h avg:21.33 km/h